W
Spoiler Masterze Michał opowiada o filmach, które pojawiają się na ekranach kin. Nie ogranicza się jednak do recenzji – swoją opinię poprzedza nakreśleniem postaci twórców oraz kontekstów, które pozwalają lepiej zrozumieć całą produkcję. Rozmawiamy z Michałem o tym, co zachęciło go do uruchomienia podcastu i jak w tym podcastowym szaleństwie znaleźć coś dla siebie.
PYD: Uczysz o filmie. Piszesz o filmie, a do tego stworzyłeś podcast o kinematografii. Co ujęło cię w tej niemal radiowej formie przekazywania informacji?Michał Oleszczyk: W pewnym sensie: jej staroświeckość. To taka wyspa radiowego spokoju w strumieniu nowomedialnego hałasu. Jako dzieciak w latach 80-tych wychowywałem się oczywiście na telewizyjnej dobranocce, ale kto wie, czy nawet bardziej nie lubiłem wieczornej audycji „Radio dzieciom”, przy której w której wyobraźnia pracowała dwa razy mocniej. Obecnie dominacja przekazu wideo jest ogromna, a ja odkryłem, że sam – jako odbiorca – zaczynam odnajdywać schronienie w podcastach, bo są one zazwyczaj spokojniejsze, bardziej pogłębione i idealnie wypełniają „pusty czas” spędzany na dojazdach do pracy czy sprzątaniu mieszkania. Lubię słuchać ludzkiego głosu; śledzić opowieść. Jest w tym coś bardzo pierwotnego, jakieś natychmiastowe poczucie bliskości z mówiącym i bezpieczeństwa komunikacji w skali 1:1. Któregoś dnia pomyślałem: OK, teraz pora na mój własny podcast.
Dzisiaj popularność podcastów rozrosła się do tego stopnia, że ma się wrażenie, że nowe kolejne odcinki powstają każdego dnia. Jak znalazłeś sposób na wyróżnienie się? Po prostu pomyślałem, czego mnie samego na polskim rynku podcastowym najbardziej brakuje – i postanowiłem stworzyć to sam. Robię taki podcast, jakiego chciałbym sam słuchać – i okazuje się, że takich dziwaków, jak ja, jest więcej. Po pierwsze, zmęczył mnie terroryzm antyspoilerowy. Jak mamy rozmawiać o kinie, jeśli przy zdradzeniu najmniejszego szczegółu fabuły rozmówca zatyka uszy i krzyczy „nie spoiluj!”...? Lęk przed spoilerami wymknął się spod kontroli i sprawił, że nie da się sformułować sensownej opinii o filmie, bo przewrażliwienie na spoilery jest już niemal formą obsesji. Dlatego ja ostrzegam już w nazwie podcastu, że rozmawiam o kinie bez strachu przed spoilerami. Po drugie, zaczął mnie męczyć obowiązek bycia „na bieżąco” z opiniami – taki medialny przymus, żeby twoja opinia pojawiła się dokładnie w dniu premiery filmu, bo inaczej będzie „nieaktualna”. Dlatego w SpoilerMasterze przyjąłem zasadę, że nigdy w nowym odcinku nie mówię o filmie, który na ekrany wchodzi w danym tygodniu. Zawsze czekam co najmniej 7 dni, a czasem dłużej. Chodzi o to, żeby mój podcast był refleksją na spokojnie, a nie kolejnym głosem spośród setek opinii o filmach premierowych, odpalanych co piątek w social mediach.
W swoim podcaście łączysz opowieść do filmie i o jego twórcach ze swoimi subiektywnymi odczuciami po seansie. Czy dużo czasu poświęcasz na przygotowanie jednego odcinka?Tak, research to podstawa. Każdy odcinek przygotowuję przez kilka godzin. Robię dogłębny research online; czasem czytam książkę dotyczącą tematu filmu, o którym mówię. Np. nagrywając odcinek o horrorze „Polaroid” przeczytałem historię fotografii instant i zbudowałem wstęp odcinka na wprowadzeniu w ten kontekst. Wszystko po to, by pogłębić spojrzenie na film i zrozumieć, jak dany film powstał, kto go zrobił, po co – i co ten film mówi nam o naszym „tu i teraz”. Największą frajdą z robienia tego podcastu jest to, że sam niesamowicie dużo się uczę przy researchu do odcinków.
Czy Twoje przemyślenia na temat danego filmu byłyby inne, gdyby nie świadomość otaczających daną produkcję kontekstów? Myślę, że moja opinia o filmie niekoniecznie zależy od kontekstów. Wiemy, czy film się na podobał, czy nie. Wiemy to w sekundę po zakończeniu seansu. Kontekst pozwala jednak zrozumieć, jak dany film wpisuje się w dłuższą historię międzyludzkiej rozmowy o tym, co jest ważne dla naszego życia i świata.
Wypuszczasz jeden odcinek tygodniowo, a – szczególnie w sezonie oscarowym – ciekawych premier mamy więcej niż jedna. Jak przebiega Twój proces selekcji? Czy to trudne decyzje?Niestety, są to bardzo trudne decyzje. Chciałbym nagrywać więcej, ale nie mam na to warunków ani czasu – pracuję jako konsultant scenariuszowy, a także jako wykładowca akademicki na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Za każdym razem wybieram film, o którym czuję, że chciałbym zgłębić jego kontekst – film, który sam chciałbym lepiej zrozumieć.
Czy sam słuchasz innych podcastów? Co dla Ciebie jest tym elementem, który przesądza o tym, że postanowisz zostać z jednym podcastem na dłużej? Osobowość prowadzącej lub prowadzącego jest kluczowa, a razem z nią: wartość merytoryczna. To najbardziej cenię w podcastach, że one często są merytorycznie po prostu zdumiewające. Ludzie dzielą się swoją wiedzą i nie są ograniczeni formatką czy konwencją. Słucham dużo podcastów zagranicznych: mój ulubiony to zakończony już niestety „80s All Over” o kinie lat 80-tych. Ale i tak jest mnóstwo dobra, nie tylko okołofilmowego: „The Spectator Book Club”, „Invisibilia”, „The A24 Podcast”, „Film Comment”, czy cudowny „Warner Archive Podcast” o odnawianych cyfrowo perełkach z lamusa. Sam współprowadzę też anglojęzyczny podcast „Foreign Correspondents”, w którym wraz z krytykiem Sebastianem Smolińskim omawiamy film po filmie całą filmografię Hitchcocka. Z polskich podcastów najbardziej cenię sobie „Imponderabilia” Karola Paciorka, „Ścieżkę dźwiękową” Bolesława Racięskiego i Michała Lesiaka, a także – co może zaskoczyć – „Tajemnicę przedsiębiorstwa” Roberta Solgi, który przytacza fascynujące case’y ze świata biznesu. Jestem ogromnie ciekaw podcastu Michała Marczaka o Czarnym Romanie i posłucham go wkrótce z całą pewnością – sam fakt, że tak utalentowany filmowiec, jak Michał, sięgnął po tę formułę, coś znaczy.
Czy zdradzisz, jakie są plany rozwoju Spoiler Mastera?Na ten moment mam jeden plan: utrzymać regularność cotygodniowych odcinków i budować społeczność słuchaczy. Kiedy osiągnę punkt pięćdziesiątego nadanego odcinka (a zarazem rocznicę podcastu), przyjdzie czas na zastanowienie się, co dalej. Ponieważ mój podcast wymaga mnóstwo pracy przygotowawaczej przed każdym odcinkiem, rozważam uruchomienie strony Patronite, dzięki której słuchacze będą mieli możliwość wsparcia finansowego SpoilerMastera w zamian za wcześniejszy dostęp do odcinków i dostęp do kontentu specjalnego. Ale na razie po prostu mam wielką frajdę z nagrywania i to jest coś wspaniałego, bo czuję, że wreszcie znalazłem swoje medium i że istnieją słuchacze zainteresowani formułą, którą zaproponowałem.
Co doradziłbyś początkującym podcasterom? Zróbcie taki podcast, którego najbardziej sami chcielibyście słuchać. Na tym polega magia podcastów – wydaje nam się, że jesteśmy sami na świecie, a nagle wyrasta wokół nas społeczność podobnie zakręconych i pełnych pasji ludzi. I słuchamy siebie nawzajem.