Wybór nie dziwi. „Zimna wojna” stała się faworytem tuż po Festiwalu Filmowym
w Cannes, gdzie dzieło Pawlikowskiego startowało w Konkursie Głównym i zostało nagrodzone Złotą Palmą w kategorii Najlepszy Reżyser. Film zebrał fantastyczne recenzje, które podkreślały przede wszystkim wspaniały występ Joanny Kulig
w głównej roli.
Film został doceniony nie tylko w Cannes. W ubiegły weekend otrzymał najważniejszą nagrodę na Festiwalu w Gdyni – Złotego Lwa. Ponadto „Zimna wojna” odniosła sukces komercyjny w polskich kinach – film zobaczyło ok. 800 tys. widzów. Obraz Pawlikowskiego bardzo dobrze poradził sobie także w Wielkiej Brytanii, z box office rzędu 300 000 $. A to jeszcze nie koniec. „Zimna wojna” będzie dystrybuowana
w wielu innych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, gdzie wejdzie do kin w grudniu tego roku. Dystrybutorem jest Amazon.
Czy Polska ma szansę na kolejnego Oscara? W zagranicznych mediach „Zimna wojna” stawiana jest w roli faworytów do nagrody, co oznacza, że brak nominacji byłby dużym zaskoczeniem, tym bardziej, że o tym filmie rozmawia się także w kontekście innych nagród (m.in. Joannie Kulig w kategorii Najlepszej Aktorki, a także Łukaszu Żalu za Najlepsze Zdjęcia). Szansę polskiego filmu podnosi także fakt, że Paweł Pawlikowski jest już znany zagranicznej publiczności głównie za sprawą nagrodzonej Oscarem „Idy” w 2015 roku.
O tym, czy Pawlikowski ma szansę na kolejną nagrodę Akademii Filmowej dowiemy się w grudniu, kiedy lista kandydatów do Oscara w kategorii Film Nieanglojęzyczny
z ok. 90 filmów zostanie zawężona do dziewięciu.