Co w scenariuszu widzi operator(ka)? Na to pytanie odpowie Jolanta Dylewska – doceniona autorka zdjęć, wyróżniona Złotym Orłem w 2012 r. za Najlepsze Zdjęcia do filmu "W Ciemności", a także Złotą Żabą w 2019 r. za zdjęcia do filmu dokumentalnego "Marek Edelman ...i była miłość w Getcie". Spotkanie z twórczynią odbędzie się podczas zbliżajacej się 9. edycji Festiwalu Scenarzystów Script Fiesta. Nam opowiedziała o wyobraźni piszącego i popełnianiu błędów.
PYD: Czy przy pisaniu scenariusza warto myśleć kadrami?
Jolanta Dylewska: Myślę, że to może być za wcześnie na kadry, ale to zależy od wyobraźni piszącego.
Czy dobre zdjęcia mogą "uratować" filmową historię?
W światowym kinie panuje ostatnio moda na mastershoty. To tylko chwilowy trend, czy filmy "udające" jedno ujęcie to przyszłość kina?
Opowiadanie sceny w jednym ujęciu ma długą tradycję w historii sztuki filmowej. Współczesna technika i technologia filmowa umożliwiają opowiedzenie całego filmu w jednym ujęciu. To współistnienie czasu i przestrzeni w scenariuszu oraz typ proponowanej narracji powinny rozstrzygać czy film można opowiedzieć w jednym ujęciu.
Czy scenarzysta może być dobrym operatorem i na odwrót? Jak te dwa zawody mogą się uzupełniać?
Ze względów warsztatowych (znajomość techniki i technologii) może być jednak trudniej scenarzyście zostać operatorem. Dla nas, ludzi z kamerami, scenariusz bywa rodzajem świętej księgi, która wskazuje nam kierunek – jak stworzyć kolejny, unikalny świat, w którego obrazach widzowie będą odnajdywać siebie.
Jakie błędy młodzi scenarzyści popełniają najczęściej?
Myślę, że błędy w realizacji filmów popełniamy niezależnie od wieku i doświadczenia. Myślę też, że kino jest dziedziną, w której ważne jest zachowanie w sobie wewnętrznego dziecka, które nie boi się ryzyka i ośmieszenia, nie spekuluje i nie asekuruje się. Twórca powinien być sobą i tylko sobą. Każdy reżyser ma zachłanną ciekawość świata, ludzi, tego, co za zamkniętymi drzwiami. I właśnie dlatego szybko, jak małe dziecko, podnosi się, po najboleśniejszym nawet upadku.
Co ciekawi operatorów w scenariuszach? Co musi mieć dana opowieść, aby zainteresować?
My, autorki i autorzy zdjęć filmowych, najbardziej lubimy te sceny, w których to nie słowa, a obrazy opowiadają historię. Szukam scenariuszy, które zawierają w sobie obietnicę czegoś, czego nie da się wyrazić żadnym innym językiem niż język filmu.